Polska posiada bardzo bogata historię. Nasza droga do wolności to wydarzenia pełne zwrotów akcji, wielu przewrotów. Cieszymy się, że możemy cieszyć się względną wolnością, ale należy pamiętać, że nie zawsze tak było, w zasadzie w naszej historii częściej występowały okresy, w których nie mogliśmy mówić o wolności. Dlatego też, w obecnych czasach, należy ją chronić jak coś najcenniejszego na świecie, być wyczulonym i reagować na sytuacje w których jest ona ograniczana lub łamana. Polskiej drodze do wolności od dawna towarzyszyły pieśni podtrzymujące a duchu, dodające siły, otuchy, nadziei. Dlatego w dzisiejszym zestawianiu przedstawimy Państwu pięć pieśni z ostatniego półwiecza, w których obecnych jest motyw wolności, Polski, czy niepodległości.
Marek Kaczmarski – „Mury”
Słowa tej piosenki zostały napisane w 1978 roku przez Jacka Kaczmarskiego, który pierwotnie wykonywał ją razem z Przemysławem Gintrowski i Zbigniewem Łapińskim jako finał programu „Mury”.Natchnieniem dla 20 letniego wówczas Jacka Kaczmarskiego była pieśni katalońskiego poety Luisa Llacha – „L’Estaca”, która była protestem przeciwsko dyktaturze Franco. „Mury w okresie solidarnościowych protestów stały się bardzo popularne w polskim podziemiu antykomunistycznym. Mury, o których mówi piosenka, według Polaków były owocem reżimu komunistycznego. Utwór pod wpływem wydarzeń stała się aktualna w Rosji i na Białorusi.
On natchniony i młody był, ich nie policzyłby nikt.
On im dodawał pieśnią sił, śpiewał, że blisko już świt.
Świec tysiące palili mu, znad głów podnosił się dym.
Śpiewał, że czas by runął mur…
Oni śpiewali wraz z nim:
„Wyrwij murom zęby krat!
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!”
„Wyrwij murom zęby krat!
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!”
Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów.
Niosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i dusz.
Śpiewali więc, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał.
I ciążył łańcuch, zwlekał świt…
On wciąż śpiewał i grał:
„Wyrwij murom zęby krat!
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!”
„Wyrwij murom zęby krat!
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat”
Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas.
I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast;
Zwalali pomniki i rwali bruk – „Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam ten nasz najgorszy wróg!”
A śpiewak także był sam.
Patrzył na równy tłumów marsz,
Milczał wsłuchany w kroków huk,
A mury rosły, rosły, rosły;
Łańcuch kołysał się u nóg…
Patrzy na równy tłumów marsz,
Milczy wsłuchany w kroków huk,
A mury rosną, rosną, rosną;
Łańcuch kołysze się u nóg…
—
Refren:
„Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą, i pogrzebią stary świat”
– jak podkreślał sam Kaczmarski, został zrozumiany na opak. Jego brzmienie jest bowiem wpisane w cudzysłów, w usta wielotysięcznego, oszalałego tłumu.
https://www.youtube.com/watch?v=-YGS9vhmFS0
Chłopcy z Placu Broni – „Kocham Wolność”
„Kocham Wolność” to piosenka, która stawia wolność przedstawia jako najważniejszą wartość w życiu. Bogdan Łyszkiewicz, autor i założyciel zespołu ma świadomość, że gromadzenie pieniędzy, zdobywanie wiedzy, wpływów to rzeczy ulotne, które w każdej chwili mogą bezpowrotnie zniknąć, a jedyną rzeczą, która z nim zostanie to poczucie wolności, możliwość decydowania o sobie. Zamiast dążenia do zadowalania się rzeczami ulotnymi, należy cieszyć się rzeczywistością, tym co mamy. Nie mamy wpływu na niektóre sytuacje w naszym życiu, nie jesteśmy w stanie niczego przewidzieć. Najważniejsze to nie zrezygnować ze swoich wartości, pozostać wiernym sobie i swoim przekonaniom.
Tak niewiele żądam
Tak niewiele pragnę
Tak niewiele widziałem
Tak niewiele zobaczę
Tak niewiele myślę
Tak niewiele znaczę
Tak niewiele słyszałem
Tak niewiele potrafię
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Tak niewiele miałem
Tak niewiele mam
Mogę stracić wszystko
Mogę zostać sam
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności…
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Tak niewiele miałem
Tak niewiele mam
Mogę rzucić wszystko
Mogę zostać sam
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności…
http://https://www.youtube.com/watch?v=nYMiNuJJyYM
Kazik – „Ballada o Janku Wiśniewskim”
„Ballada o Janku Wiśniewskim” to utwór poświęconym wypadkom jakie miały miejsce w Gdyni w grudniu 1970 podczas odbywających się tam protestów robotniczym. Wśród protestujących zginał 18-letni robotnik. Ciało chłopaka robotnicy położyli na drzwiach wyrwanych z zawiasów i ponieśli ulicami Gdyni pod Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. Krzysztof Dowgiałło tego samego wieczoru napisał wiersz poświecony tym tragicznym wydarzeniom, nie znał nazwiska zabitego człowieka więc sam nadał mu imię i nazwisko – Janek Wiśniewski. Piosenka rozeszła się wśród ludzi podziemia, autor tekstu na początku, z oczywistych powodów pozostał anonimowy.
„Ballada o Janku Wiśniewskim” pojawiła się w filmie Andrzeja Wajdy – „Człowiek z Żelaza”, w wykonaniu Krystyna Jandy. Po premierze filmu w 1981 roku stała się bardzo popularna, wśród walczących o wolność.
Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chyloni,
Dzisiaj milicja użyła broni.
Dzielnieśmy stali, celnie rzucali.
Janek Wiśniewski padł!
Na drzwiach ponieśli go Świętojańską,
Naprzeciw glinom, naprzeciw tankom.
Chłopcy stoczniowcy – pomścijcie druha!
Janek Wiśniewski padł!
Jeden zraniony, drugi zabity,
Krwi się zachciało słupskim bandytom.
To partia strzela do robotników,
Janek Wiśniewski padł!
Krwawy Kociołek, to kat Trójmiasta,
Przez niego giną dzieci, niewiasty.
Poczekaj draniu – my cię dostaniem,
Janek Wiśniewski padł!
Stoczniowcy Gdyni, stoczniowcy Gdańska,
Idźcie do domu, skończona walka.
Świat się dowiedział, nic nie powiedział,
Janek Wiśniewski padł!
Nie płaczcie matki – to nie na darmo!
Nad stocznią sztandar z czarną kokardą!
Za chleb i wolność, i nową Polskę,
Janek Wiśniewski padł!
Stoczniowcy Gdyni, stoczniowcy Gdańska,
Idźcie do domu, skończona walka.
Świat się dowiedział, nic nie powiedział,
Janek Wiśniewski padł!
Nie płaczcie matki – to nie na darmo!
Nad stocznią sztandar z czarną kokardą!
Za chleb i wolność, i nową Polskę,
Janek Wiśniewski padł!
http://https://www.youtube.com/watch?v=uw9VRnfl9no
Wojciech Młynarski – „Róbmy Swoje”
„Róbmy swoje” to manifest polityczny Wojciecha Młynarskiego. Piosenka jest niejako receptą na przetrwanie trudnych czasów – należy robić swoje, zachowując zdrowy rozsądek, należy mieć cel i go realizować, nie dać się paranoi i panice. Utwór, powstał 1986 roku, w odpowiedzi na sytuacje wywołaną wprowadzeniem stanu wojennego. Był wielokrotnie cenzurowany, jako nawołujący do siłowego obalenia komunizmu, mimo że sposobem na przetrwanie trudnych czasów nie było użycie siły, a postępowanie w zgodzie z sumieniem, w celu odniesienia moralnego zwycięstwa i pozostania wolnym człowiekiem.
Raz Noe wypił wina dzban
I rzekł do synów: Oto
Przecieki z samej Góry mam-
Chłopaki, idzie potop!
Widoki nasze marne są
I dola przesądzona,
Rozdzieram oto szatę swą-
Chłopaki, jest już po nas!
A jeden z synów- zresztą Cham-
Rzekł: Taką tacie radę dam:
Róbmy swoje!
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje!
Póki jeszcze ciut się chce,
Skromniutko, ot, na własną miarkę
Zmajstrujmy coś, chociażby arkę! Tatusiu:
Róbmy swoje! Róbmy swoje!
Może to coś da- kto wie?
Raz króla spotkał Kolumb Krzyś,
A król mu rzekł: Kolumbie,
Pruj do lekarza jeszcze dziś,
Nim legniesz w katakumbie!
Nieciekaw jestem, co kto truć
Na twoim chce pogrzebie,
Palenie rzuć, pływanie rzuć
I zacznij dbać o siebie!
A Kolumb skłonił się jak paź,
Po cichu tak pomyślał zaś:
Róbmy swoje!
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
póki jeszcze ciut się chce!
I zamiast minę mieć ponurą,
Skromniutko, ot, z Ameryk którą- odkryjmy…
Róbmy swoje! Róbmy swoje!
Może to coś da- kto wie?
Napotkał Nobla kumpel raz
I tak mu rzekł: Alfredzie,
Powiedzieć to najwyższy czas,
Że marnie ci się wiedzie!
Choć do doświadczeń wciąż cię gna,
Choć starasz się od świtu,
Ty prochu nie wymyślisz, a
Tym bardziej dynamitu!
A Nobel spłonił się jak rak,
Po cichu zaś pomyślał- jak?
Róbmy swoje!
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
póki jeszcze ciut się chce!
W myśleniu sens, w działaniu racja,
Próbujmy więc, a nuż fundacja- wystrzeli?
Róbmy swoje! Róbmy swoje!
Może to coś da- kto wie?
Ukształtowała nam się raz
Opinia, mówiąc: Kurczę,
Rozsądku krzyny nie ma w was,
Inteligenty twórcze!
Na łeb wam wali się ten kram,
Aż sypią się zeń drzazgi,
O skórze myśleć czas, a wam?
Wam w głowie wciąż drobiazgi!
Opinia sroga to, że hej,
Odpowiadając przeto jej:
Róbmy swoje!
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje!
Bo jeżeli ciut się chce,
Drobiazgów parę się uchowa:
Kultura, sztuka, wolność słowa- Kochani,
Róbmy swoje! Róbmy swoje!
Może to coś da- kto wie?
Rodacy!
Róbmy swoje!
A Ty, Widzu, brawo bij!
Róbmy swoje!
A Ty zdrowie nasze pij!
Niejedną jeszcze paranoję
Przetrzymać przyjdzie- robiąc swoje! Kochani,
Róbmy swoje! Róbmy swoje!
Żeby było na co wyjść!
http://https://www.youtube.com/watch?v=pV2ojAEPd1U
Obywatel G.C. – „Nie pytaj o Polskę”
To utwór, który opowiada o relacji autora z ojczyzną. Manifestuję przywiązania i poczucie przynależności do Polski. Piosenka powstała w 1988 roku w czasie fal emigracji spowodowanych sytuacją w kraju. Przedstawia realia życia osób które jednak zdecydował się zostać w kraju. Ludzie są zmęczeni życiem, żyją w stałym poczuciu strachu, bez większych perspektyw, mimo to decydują się zostać w swoim kraju. Uważa, że że każdy powinien decydować o tym gdzie i jak żyję, nikt nie powinien tego oceniać, ani z tego drwić – z racji wolności, która przypisana jest każdemu człowiekowi.
To nie karnawał,
Ale tańczyć chcę
I będę tańczył z nią po dzień.
To nie zabawa,
Ale bawię się
Bezsenne noce senne dnie.
To nie kochanka,
Ale sypiam z nią
Choć śmieją ze mnie się i drwią.
Taka zmęczona
I pijana wciąż
Dlatego nie
Nie pytaj więcej mnie.
Nie pytaj mnie, dlaczego jestem z nią,
Nie pytaj mnie, dlaczego z inną nie,
Nie pytaj mnie, dlaczego myślę że,
Że nie ma dla mnie innych miejsc.
Nie pytaj mnie, co ciągle widzę w niej,
Nie pytaj mnie, dlaczego w innej nie,
Nie pytaj mnie, dlaczego ciągle chcę,
Zasypiać w niej i budzić się.
Te brudne dworce
Gdzie spotykam ją,
Te tłumy które cicho klną,
Ten pijak który mruczy coś przez sen
Że PÓKI MY ŻYJEMY ona żyje też.
Nie pytaj mnie,
Nie pytaj mnie,
Co widzę w niej.
Nie pytaj mnie, co ciągle widzę w niej,
Nie pytaj mnie, dlaczego w innej nie,
Nie pytaj mnie, dlaczego ciągle chcę,
Zasypiać w niej i budzić się.
Nie pytaj mnie dlaczego jestem z nią
Nie pytaj mnie dlaczego z inną nie
Nie pytaj mnie dlaczego myślę że
Że nie ma dla mnie innych miejsc
Nie pytaj mnie, dlaczego jestem z nią,
Nie pytaj mnie, dlaczego z inną nie,
Nie pytaj mnie, dlaczego myślę że,
Że nie ma dla mnie innych miejsc.
Nie pytaj mnie, co ciągle widzę w niej,
Nie pytaj mnie, dlaczego w innej nie,
Nie pytaj mnie, dlaczego ciągle chcę,
Zasypiać w niej i budzić się.
Nie pytaj,
Nie pytaj,
Nie pytaj,
Nie pytaj,
Nie pytaj, dlaczego jestem z nią,
Nie pytaj, dlaczego z inną nie.
Nie pytaj, co ciągle widzę w niej,
Nie pytaj, dlaczego w innej nie.
Nie pytaj, co ciągle widzę w niej,
Nie pytaj, dlaczego w innej nie.