DESZCZOWE PIOSENKI

Gdy za oknem widzimy zachmurzone niebo i deszcz najczęściej mamy ochotę zakopać się pod kołdrą, zostać w domu do momentu, w którym na niebie znów ujrzymy słońce. Okazuję się jednak, że deszcz w wielu przypadkach był inspiracją do napisania niezapomnianych, znanym nam wszystkich przebojów. Poza tym, nie da się ukryć, że deszczowa pogoda wprowadza atmosferę tajemniczości, nostalgii i romantyzmu, np. w kultowym już filmie – „Pamiętnik”, te najbardziej wzruszające i romantyczne sceny dzieją się właśnie podczas wielkiej ulewy. W prawdziwym życiu deszcz dość rzadko jest powodem do radości, ale może powinna być to moment to zwolnienia tempa i chwilowej zadumy. Cytując Masashi Kishimoto – „Jeżeli chcesz ujrzeć tęczę, musisz przetrwać deszcz”. Dla umilenia chwil oczekiwania na tęczę, przygotowaliśmy dla Was zestawienie pięciu najpiękniejszych piosenek z motywem deszczu.

Kabaret Starszych Panów – „Smutny Deszczyk”

Kabaret Starszych Panów, czyli Jeremi Przybora i Wiesław Michnikowski, to duet, który w genialny sposób opisywał rzeczywistość. Historia zawarta w utworze – „Smutny Deszczyk” opowiada o mężczyźnie, który łowi ryby w towarzystwie deszczu, wspominając przy tym przykrą sytuację, gdy zobaczył ukochaną kobietę z innym mężczyzną. Z powodu tej sytuacji i panującej pogody ogarnia go smutek i rezygnacja. Partner kobiety, z oczywistych względów wywołuje w mężczyźnie negatywne emocje, zastanawia się nawet co by było gdyby próbował go utopić. Dochodzi jednak do wniosków, że kobieta to, której żywił uczucia szkodzi mu podobnie jak deszcz, przez którego nabawił się dreszczy.

Choć w dali niebo jeszcze się niebieszczy –
smutny deszczyk
sobie mży.
Ten facet, z którym szłaś, to znów był
Grzeszczyk –
smutny deszczyk
sobie mży.
Podobno ryb łowienie nerwy leczy,
więc łowię ryby, lecz cóż z tego, gdy
nie trafia się szczupaczek ani leszczyk –
smutny deszczyk
sobie mży.

Spokojnie jest i cicho pośród leszczyn –
smutny deszczyk
sobie mży.
A mordę idiotyczną ma ten Grzeszczyk –
smutny deszczyk
sobie mży.
W tej rzece chyba wcale nie ma leszczy –
głęboka za to i ciekawe, czy…
potrafi pływać w palcie taki Grzeszczyk –
smutny deszczyk sobie mży.

Już chyba pójdę, bo dostałem dreszczy –
smutny deszczyk
sobie mży.
Unikać raczej powinienem deszczy
i – ciebie, bo tak jak mi szkodzisz ty –
to tobie może szkodzić tylko Grzeszczyk –
smutny deszczyk
sobie mży.

https://www.youtube.com/watch?v=O8-Y8-hbSTs



Grzegorz Turnau – „Bracka”

Bracka to krakowska ulica, która stała się popularna w całej Polsce dzięki piosence wykonywanej od 1995 roku przez Grzegorza Turnaua. Tekst do niej napisał Michał Zabłocki, zainspirowany deszczową pogodą panującą w Krakowie.

Na północy ściął mróz,
Z nieba spadł wielki wóz,
Przykrył drogi pola i lasy.
Myśli zmarzły na lód,
Dobre sny zmorzył głód,
Lecz przynajmniej się można przestraszyć.

Na południu już skwar,
Miękki puch z nieba zdarł,
Kruchy pejzaż na piasek przepalił.
Jak upalnie mój Boże,
Lecz przynajmniej być może,
Wreszcie byśmy się tam zakochali.

A w Krakowie na Brackiej pada deszcz,
Gdy konieczność istnienia trudna jest do zniesienia.
W korytarzu i w kuchni pada też,
Przyklejony do ściany zwijam mokre dywany,
Nie od deszczu mokre lecz od łez.

Na zachodzie już noc,
Wciągasz głowę pod koc,
Raz zasypiasz i sprawa jest czysta.
Dłonie zapleć i złóż,
Nie obudzisz się już,
Lecz przynajmniej raz możesz się wyspać.

Jeśli wrażeń cię głód
Zagna kiedyś na wschód,
Nie za długo tam chyba wytrzymasz.
Lecz na wschodzie przynajmniej życie płynie zwyczajnie,
Słońce wschodzi i dzień się zaczyna.

A w Krakowie na Brackiej pada deszcz,
Przemęczony i senny zlew przecieka kuchenny,
Kaloryfer jak mysz się poci też.
Z góry na dół kałuże przepływają po sznurze
Nie od deszczu mokrym lecz od łez.

Bo w Krakowie na Brackiej pada deszcz,
Gdy zagadka istnienia zmusza mnie do myślenia.
W korytarzu i w kuchni pada też,
Przyklejony do ściany zwijam mokre dywany
Nie od deszczu mokre lecz od łez.

Bo w Krakowie na Brackiej pada deszcz

Bo w Krakowie na brackiej pada
Pada deszcz…
Pada deszcz…

http://https://www.youtube.com/watch?v=vhuW6Pvwj4I



Maryla Rodowicz – „Do Łezki Łezka”

Ta nostalgiczna piosenka została napisana przez Jonasza Koftę w 1974 roku. Autobus zapłakany deszczem to miejsce, w którym podmiot liryczny obserwuję atmosferę za oknem. Miasto od dłuższego czasu ogarnął deszcz i smutek w sercach podróżujących ludzi. Podmiot liryczny zauważa jednak, że pogoda jest dopasowana do nastrojów podróżujących. Martwi się, że gdy przestanie padać, nie będzie mogła dać ujścia swoim smutkom.

Autobusy zapłakane deszczem
wożą ludzi od siebie do siebie,
po błyszczącym mokrym asfalcie,
jak po czarnym gwiaździstym niebie

Od tygodnia leje w tym mieście,
ścieka wilgoć po sercu i palcie,
z autobusu spłakanego deszczem
liczę gwiazdy na mokrym asfalcie.

Do łezki łezka,
aż będę niebieska
w smutnym kolorze blue,
jak chłodny jedwab,
w kolorze nieba,
zaśpiewam kolor blue.

Autobusy zapłakane deszczem
jak ogromne polarne foki,
przeszukują w deszczu swe miejsce
wydmuchując pary obłoki.

Po zmęczonych grzbietach ich dreszczem
przelatują neonów błyski,
autobusy zapłakane deszczem
mają takie sympatyczne pyski.

Do łezki łezka
aż będę niebieska
w smutnym kolorze blue,
jak chłodny jedwab,
w kolorze nieba,
zaśpiewam kolor blue. (x2)

A gdy padać przestanie w tym mieście,
gdzie się z swoim smutkiem pomieszczę,
autobusem zapłakanym deszczem
tam pojadę, gdzie pada wiecznie.

Do łezki łezka
aż będę niebieska
w smutnym kolorze blue.(x4)

http://https://www.youtube.com/watch?v=k_R1jVKQtkQ


Krystyna Prońko – „Deszcz w Cisnej”

Bieszczady, w której znajduję się miejscowość Cisna były symbolem turystycznym lat 70. Krystyna Prońko uważa, że najpiękniejszy deszcz i jedyny akceptowalny to ten w Cisnej. Podmiot liryczny opisuje zwykły, niczym niewyróżniający się dzień, któremu towarzyszą opady deszczu. Deszcz w Cisnej pozwala na wyciszenie się i oderwanie od miejskiej rzeczywistości, wsłuchiwanie w rytm wybijany przez krople deszczu.

Spośród wielu bzdur
Które niosą stada chmur
Ja lubię deszcz
Deszcz w Cisnej.
W wielkim mieście nie wie nikt
Ile czasu może mżyć
Taki deszcz
Deszcz w Cisnej
Koła aut się ślizgają
Wycieraczki smutno w deszczu łkają
Kropel głuchy rytm
Stuka w moje drzwi
Pasjans, który stawiam dziś od rana
Znów nie wyszedł mi.
Spośród wielu bzdur
Które niosą stada chmur
Ja lubię deszcz
Deszcz w Cisnej
Na krzyżówce przysiadł ptak
Widać jemu też nie w smak
Taki deszcz
Deszcz w Cisnej
Czy kto deszcz taki widział
Noe z arką by mi się przydał
Kropel głuchy rytm
Stuka w moje drzwi
Pasjans, który stawiam dziś od rana
Znów nie wyszedł mi.
Spośród wielu bzdur
Które niosą stada chmur
Ja lubię deszcz
Deszcz w Cisnej
Z każdą większą kroplą dżdżu
Coraz lepiej jest mi tu
Kiedy deszcz
Deszcz w Cisnej
Koła aut się ślizgają
Wycieraczki smutno w deszczu łkają
Kropel głuchy rytm
Stuka w moje drzwi
Pasjans, który stawiam dziś od rana
Znów nie wyszedł mi.

http://https://www.youtube.com/watch?v=476QyWZHqPA



Lady Pank – „Znowu pada deszcz”

Singiel zespołu Lady Pank został wydany w 1997 roku promując studyjną płytę zespołu – „Łowcy głów”. Deszcz w piosence jest synonimem bezsilności i rezygnacji z walki o poprawienie jakości życia. Podmiot liryczny wytyka sobie błędy z przeszłości.

Pada deszcz – tak już było wczoraj
„Znowu Ty” – to są twoje słowa
W moich snach nic się nie zmieniło
Dzień jak dzień – tak już przecież było

Nie chcę wiedzieć jak i co
Po co mówić – to nie to
Nie umiałem kochać wprost
Znowu zakpił los

Jeszcze wczoraj chciałem zmienić w sobie coś
I odlecieć byle gdzie
Jeszcze wczoraj mogłem być daleko stąd
Dzisiaj znowu pada deszcz

Wołasz mnie – słyszę swoje imię
Płynę więc – przecież wszystko płynie
Mówisz, że nic się nie zmieniło
Tak już jest – tak już przecież było

Nie chcę wiedzieć jak i co
Po co mówić – to nie to
Nie umiałem kochać wprost
Znowu zakpił los

Jeszcze wczoraj chciałem zmienić w sobie coś
I odlecieć byle gdzie
Jeszcze wczoraj mogłem być daleko stąd
Dzisiaj znowu pada deszcz

Nie chcę wiedzieć jak i co
Po co mówić – to nie to
Nie umiałem kochać wprost
Znowu zakpił los

Jeszcze wczoraj chciałem zmienić w sobie coś
I odlecieć byle gdzie
Jeszcze wczoraj mogłem być daleko stąd
Dzisiaj znowu pada deszcz

Jeszcze wczoraj chciałem zmienić w sobie coś
I odlecieć byle gdzie
Jeszcze wczoraj mogłem być daleko stąd
Dzisiaj znowu pada deszcz

http://https://www.youtube.com/watch?v=qyoFl1ux2z8

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano , , , , , , , | Skomentuj

PIOSENKI WOLNOŚCI

Polska posiada bardzo bogata historię. Nasza droga do wolności to wydarzenia pełne zwrotów akcji, wielu przewrotów. Cieszymy się, że możemy cieszyć się względną wolnością, ale należy pamiętać, że nie zawsze tak było, w zasadzie w naszej historii częściej występowały okresy, w których nie mogliśmy mówić o wolności. Dlatego też, w obecnych czasach, należy ją chronić jak coś najcenniejszego na świecie, być wyczulonym i reagować na sytuacje w których jest ona ograniczana lub łamana. Polskiej drodze do wolności od dawna towarzyszyły pieśni podtrzymujące a duchu, dodające siły, otuchy, nadziei. Dlatego w dzisiejszym zestawianiu przedstawimy Państwu pięć pieśni z ostatniego półwiecza, w których obecnych jest motyw wolności, Polski, czy niepodległości.

Marek Kaczmarski – „Mury”

Słowa tej piosenki zostały napisane w 1978 roku przez Jacka Kaczmarskiego, który pierwotnie wykonywał ją razem z Przemysławem Gintrowski i Zbigniewem Łapińskim jako finał programu „Mury”.Natchnieniem dla 20 letniego wówczas Jacka Kaczmarskiego była pieśni katalońskiego poety Luisa Llacha – „L’Estaca”, która była protestem przeciwsko dyktaturze Franco. „Mury w okresie solidarnościowych protestów stały się bardzo popularne w polskim podziemiu antykomunistycznym. Mury, o których mówi piosenka, według Polaków były owocem reżimu komunistycznego. Utwór pod wpływem wydarzeń stała się aktualna w Rosji i na Białorusi.

On natchniony i młody był, ich nie policzyłby nikt.
On im dodawał pieśnią sił, śpiewał, że blisko już świt.
Świec tysiące palili mu, znad głów podnosił się dym.
Śpiewał, że czas by runął mur…
Oni śpiewali wraz z nim:

„Wyrwij murom zęby krat!
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!”

„Wyrwij murom zęby krat!
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!”

Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów.
Niosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i dusz.
Śpiewali więc, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał.
I ciążył łańcuch, zwlekał świt…
On wciąż śpiewał i grał:

„Wyrwij murom zęby krat!
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!”

„Wyrwij murom zęby krat!
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat”

Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas.
I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast;
Zwalali pomniki i rwali bruk – „Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam ten nasz najgorszy wróg!”
A śpiewak także był sam.

Patrzył na równy tłumów marsz,
Milczał wsłuchany w kroków huk,
A mury rosły, rosły, rosły;
Łańcuch kołysał się u nóg…

Patrzy na równy tłumów marsz,
Milczy wsłuchany w kroków huk,
A mury rosną, rosną, rosną;
Łańcuch kołysze się u nóg…

Refren:
„Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą, i pogrzebią stary świat”
– jak podkreślał sam Kaczmarski, został zrozumiany na opak. Jego brzmienie jest bowiem wpisane w cudzysłów, w usta wielotysięcznego, oszalałego tłumu.

https://www.youtube.com/watch?v=-YGS9vhmFS0



Chłopcy z Placu Broni – „Kocham Wolność”

Kocham Wolność” to piosenka, która stawia wolność przedstawia jako najważniejszą wartość w życiu. Bogdan Łyszkiewicz, autor i założyciel zespołu ma świadomość, że gromadzenie pieniędzy, zdobywanie wiedzy, wpływów to rzeczy ulotne, które w każdej chwili mogą bezpowrotnie zniknąć, a jedyną rzeczą, która z nim zostanie to poczucie wolności, możliwość decydowania o sobie. Zamiast dążenia do zadowalania się rzeczami ulotnymi, należy cieszyć się rzeczywistością, tym co mamy. Nie mamy wpływu na niektóre sytuacje w naszym życiu, nie jesteśmy w stanie niczego przewidzieć. Najważniejsze to nie zrezygnować ze swoich wartości, pozostać wiernym sobie i swoim przekonaniom.

Tak niewiele żądam
Tak niewiele pragnę
Tak niewiele widziałem
Tak niewiele zobaczę

Tak niewiele myślę
Tak niewiele znaczę
Tak niewiele słyszałem
Tak niewiele potrafię

Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem

Tak niewiele miałem
Tak niewiele mam
Mogę stracić wszystko
Mogę zostać sam

Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności…

Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem

Tak niewiele miałem
Tak niewiele mam
Mogę rzucić wszystko
Mogę zostać sam

Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem

Wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie umiem
Wolność kocham i rozumiem
Wolności…

http://https://www.youtube.com/watch?v=nYMiNuJJyYM



Kazik – „Ballada o Janku Wiśniewskim”

Ballada o Janku Wiśniewskim” to utwór poświęconym wypadkom jakie miały miejsce w Gdyni w grudniu 1970 podczas odbywających się tam protestów robotniczym. Wśród protestujących zginał 18-letni robotnik. Ciało chłopaka robotnicy położyli na drzwiach wyrwanych z zawiasów i ponieśli ulicami Gdyni pod Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. Krzysztof Dowgiałło tego samego wieczoru napisał wiersz poświecony tym tragicznym wydarzeniom, nie znał nazwiska zabitego człowieka więc sam nadał mu imię i nazwisko – Janek Wiśniewski. Piosenka rozeszła się wśród ludzi podziemia, autor tekstu na początku, z oczywistych powodów pozostał anonimowy.
„Ballada o Janku Wiśniewskim” pojawiła się w filmie Andrzeja Wajdy – „Człowiek z Żelaza”, w wykonaniu Krystyna Jandy. Po premierze filmu w 1981 roku stała się bardzo popularna, wśród walczących o wolność.

Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chyloni,
Dzisiaj milicja użyła broni.
Dzielnieśmy stali, celnie rzucali.
Janek Wiśniewski padł!

Na drzwiach ponieśli go Świętojańską,
Naprzeciw glinom, naprzeciw tankom.
Chłopcy stoczniowcy – pomścijcie druha!
Janek Wiśniewski padł!

Jeden zraniony, drugi zabity,
Krwi się zachciało słupskim bandytom.
To partia strzela do robotników,
Janek Wiśniewski padł!

Krwawy Kociołek, to kat Trójmiasta,
Przez niego giną dzieci, niewiasty.
Poczekaj draniu – my cię dostaniem,
Janek Wiśniewski padł!

Stoczniowcy Gdyni, stoczniowcy Gdańska,
Idźcie do domu, skończona walka.
Świat się dowiedział, nic nie powiedział,
Janek Wiśniewski padł!

Nie płaczcie matki – to nie na darmo!
Nad stocznią sztandar z czarną kokardą!
Za chleb i wolność, i nową Polskę,
Janek Wiśniewski padł!

Stoczniowcy Gdyni, stoczniowcy Gdańska,
Idźcie do domu, skończona walka.
Świat się dowiedział, nic nie powiedział,
Janek Wiśniewski padł!

Nie płaczcie matki – to nie na darmo!
Nad stocznią sztandar z czarną kokardą!
Za chleb i wolność, i nową Polskę,
Janek Wiśniewski padł!

http://https://www.youtube.com/watch?v=uw9VRnfl9no


Wojciech Młynarski – „Róbmy Swoje”

„Róbmy swoje” to manifest polityczny Wojciecha Młynarskiego. Piosenka jest niejako receptą na przetrwanie trudnych czasów – należy robić swoje, zachowując zdrowy rozsądek, należy mieć cel i go realizować, nie dać się paranoi i panice. Utwór, powstał 1986 roku, w odpowiedzi na sytuacje wywołaną wprowadzeniem stanu wojennego. Był wielokrotnie cenzurowany, jako nawołujący do siłowego obalenia komunizmu, mimo że sposobem na przetrwanie trudnych czasów nie było użycie siły, a postępowanie w zgodzie z sumieniem, w celu odniesienia moralnego zwycięstwa i pozostania wolnym człowiekiem.

Raz Noe wypił wina dzban
I rzekł do synów: Oto
Przecieki z samej Góry mam-
Chłopaki, idzie potop!

Widoki nasze marne są
I dola przesądzona,
Rozdzieram oto szatę swą-
Chłopaki, jest już po nas!

A jeden z synów- zresztą Cham-
Rzekł: Taką tacie radę dam:

Róbmy swoje!
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje!
Póki jeszcze ciut się chce,
Skromniutko, ot, na własną miarkę
Zmajstrujmy coś, chociażby arkę! Tatusiu:
Róbmy swoje! Róbmy swoje!
Może to coś da- kto wie?

Raz króla spotkał Kolumb Krzyś,
A król mu rzekł: Kolumbie,
Pruj do lekarza jeszcze dziś,
Nim legniesz w katakumbie!

Nieciekaw jestem, co kto truć
Na twoim chce pogrzebie,
Palenie rzuć, pływanie rzuć
I zacznij dbać o siebie!

A Kolumb skłonił się jak paź,
Po cichu tak pomyślał zaś:

Róbmy swoje!
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
póki jeszcze ciut się chce!
I zamiast minę mieć ponurą,
Skromniutko, ot, z Ameryk którą- odkryjmy…
Róbmy swoje! Róbmy swoje!
Może to coś da- kto wie?

Napotkał Nobla kumpel raz
I tak mu rzekł: Alfredzie,
Powiedzieć to najwyższy czas,
Że marnie ci się wiedzie!

Choć do doświadczeń wciąż cię gna,
Choć starasz się od świtu,
Ty prochu nie wymyślisz, a
Tym bardziej dynamitu!

A Nobel spłonił się jak rak,
Po cichu zaś pomyślał- jak?

Róbmy swoje!
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
póki jeszcze ciut się chce!

W myśleniu sens, w działaniu racja,
Próbujmy więc, a nuż fundacja- wystrzeli?
Róbmy swoje! Róbmy swoje!
Może to coś da- kto wie?

Ukształtowała nam się raz
Opinia, mówiąc: Kurczę,
Rozsądku krzyny nie ma w was,
Inteligenty twórcze!

Na łeb wam wali się ten kram,
Aż sypią się zeń drzazgi,
O skórze myśleć czas, a wam?
Wam w głowie wciąż drobiazgi!

Opinia sroga to, że hej,
Odpowiadając przeto jej:

Róbmy swoje!
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje!
Bo jeżeli ciut się chce,

Drobiazgów parę się uchowa:
Kultura, sztuka, wolność słowa- Kochani,
Róbmy swoje! Róbmy swoje!
Może to coś da- kto wie?

Rodacy!
Róbmy swoje!
A Ty, Widzu, brawo bij!
Róbmy swoje!
A Ty zdrowie nasze pij!
Niejedną jeszcze paranoję
Przetrzymać przyjdzie- robiąc swoje! Kochani,
Róbmy swoje! Róbmy swoje!
Żeby było na co wyjść!

http://https://www.youtube.com/watch?v=pV2ojAEPd1U


Obywatel G.C. – „Nie pytaj o Polskę”

To utwór, który opowiada o relacji autora z ojczyzną. Manifestuję przywiązania i poczucie przynależności do Polski. Piosenka powstała w 1988 roku w czasie fal emigracji spowodowanych sytuacją w kraju. Przedstawia realia życia osób które jednak zdecydował się zostać w kraju. Ludzie są zmęczeni życiem, żyją w stałym poczuciu strachu, bez większych perspektyw, mimo to decydują się zostać w swoim kraju. Uważa, że że każdy powinien decydować o tym gdzie i jak żyję, nikt nie powinien tego oceniać, ani z tego drwić – z racji wolności, która przypisana jest każdemu człowiekowi.

To nie karnawał,
Ale tańczyć chcę
I będę tańczył z nią po dzień.
To nie zabawa,
Ale bawię się
Bezsenne noce senne dnie.

To nie kochanka,
Ale sypiam z nią
Choć śmieją ze mnie się i drwią.

Taka zmęczona
I pijana wciąż
Dlatego nie
Nie pytaj więcej mnie.

Nie pytaj mnie, dlaczego jestem z nią,
Nie pytaj mnie, dlaczego z inną nie,
Nie pytaj mnie, dlaczego myślę że,
Że nie ma dla mnie innych miejsc.

Nie pytaj mnie, co ciągle widzę w niej,
Nie pytaj mnie, dlaczego w innej nie,
Nie pytaj mnie, dlaczego ciągle chcę,
Zasypiać w niej i budzić się.

Te brudne dworce
Gdzie spotykam ją,
Te tłumy które cicho klną,
Ten pijak który mruczy coś przez sen
Że PÓKI MY ŻYJEMY ona żyje też.

Nie pytaj mnie,
Nie pytaj mnie,
Co widzę w niej.

Nie pytaj mnie, co ciągle widzę w niej,
Nie pytaj mnie, dlaczego w innej nie,
Nie pytaj mnie, dlaczego ciągle chcę,
Zasypiać w niej i budzić się.

Nie pytaj mnie dlaczego jestem z nią
Nie pytaj mnie dlaczego z inną nie
Nie pytaj mnie dlaczego myślę że
Że nie ma dla mnie innych miejsc

Nie pytaj mnie, dlaczego jestem z nią,
Nie pytaj mnie, dlaczego z inną nie,
Nie pytaj mnie, dlaczego myślę że,
Że nie ma dla mnie innych miejsc.

Nie pytaj mnie, co ciągle widzę w niej,
Nie pytaj mnie, dlaczego w innej nie,
Nie pytaj mnie, dlaczego ciągle chcę,
Zasypiać w niej i budzić się.

Nie pytaj,
Nie pytaj,
Nie pytaj,
Nie pytaj,
Nie pytaj, dlaczego jestem z nią,
Nie pytaj, dlaczego z inną nie.
Nie pytaj, co ciągle widzę w niej,
Nie pytaj, dlaczego w innej nie.
Nie pytaj, co ciągle widzę w niej,
Nie pytaj, dlaczego w innej nie.

http://https://www.youtube.com/watch?v=zb9Obfsfhrw

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano , , , , , , , | Skomentuj

SENNE PIOSENKI

Sen jest niezbędny do zachowania zdrowia duszy i ciała. Pozwala na odpoczynek umysłu, reset, przez wielu traktowany jest jako jedna z najprzyjemniejszych czynności w ciągu dnia. Podczas snu mózg naprawia uszkodzenia , porządkuje i zapamiętuje ogrom informacji przyjętych w ciągu dnia.
Chociaż senne preferencje są różne – jedni wolą wschody, inni zachody słońca, dzieląc się na sowy i skowronki, nie ma wątpliwości, że
sen jest niezbędny. Z racji roli snu w życiu człowieka, jego motyw często pojawia się w kulturze, literaturze, czy w utworach muzycznych.
Dlatego dziś przedstawiamy Wam popularne piosenki z motywem snu, posiadające również drugie, ukryte znaczenie.

Czesław Niemen- „Sen o Warszawie”

„Sen o Warszawie” to utwór ściśle wpisany w historię polskiej muzyki rozrywkowej, jeden z największych przebojów Czesława Niemena. Piosenka po raz pierwszy pojawiła się w 1966 roku na płycie o tym samym tytule. Tekst napisany przez Marka Gaszyńskiego powstał na życzenie Czesława Niemena, który przebywając we Francji tęsknił za Warszawą. Miejsce snu – Warszawa, idealne do spełnienia marzeń, otwarte, przyjazne każdemu, przyciągające.
Piosenka od samego początku cieszyła się dużym zainteresowaniem ze strony innych artystów, stąd też doczekała się dużej liczby coverów, czy aranżacji m.in. przez Edytę Górniak, Stanisława Soykę, Zbigniewa Wodeckiego, czy nawet przez zespół Metallica. Od 2004 roku utwór jest uznawany za oficjalny hymn Legii Warszawa

Mam tak samo, jak ty
Miasto moje, a w nim
Najpiękniejszy mój świat
Najpiękniejsze dni
Zostawiłem tam kolorowe sny

Kiedyś zatrzymam czas
I na skrzydłach jak ptak
Będę leciał co sił
Tam, gdzie moje sny
I warszawskie kolorowe dni.

Gdybyś ujrzeć chciał
Nadwiślański świt
Już dziś wyruszaj ze mną tam
Zobaczysz, jak
Przywita pięknie nas
Warszawski dzień

Mam tak samo, jak ty
Miasto moje, a w nim
Najpiękniejszy mój świat
Najpiękniejsze dni
Zostawiłem tam kolorowe sny

Gdybyś ujrzeć chciał
Nadwiślański świt
Już dziś wyruszaj ze mną tam
Zobaczysz, jak
Przywita pięknie nas
Warszawski dzień

Zobaczysz, jak
Przywita pięknie nas
Warszawski dzień
Warszawski dzień
Warszawski dzień!

http://https://www.youtube.com/watch?v=ePNUSmH3dMI



Urszula – „Na sen”

Piosenka ta mimo że powstała w połowie lat 90, nie schodzi z list przebojów. To pierwszy singiel Urszuli promujący trasę – „Biała droga”. Utwór opowiadający o trudzie codziennego życia, o przyzwyczajeniach, obowiązkach. Po wielu latach wspólnego życia trudno jest dostrzec wyjątkowość i niepowtarzalność życia, czy poczuć to samo do osoby z którą to życie dzielimy. Można więc, w uproszczeniu, powiedzieć, że „Na sen” to piosenka o poszukiwaniu zaginionej miłości. Moty snu w piosence wiąże się ze zmaganiami z życiem, nie jest to miejsce marzeń, raczej z trudem bólem, depresją, lękiem.

Na sen
Nigdy już nie wezmę nic
Ja to wiem
Odejść łatwiej jest niż żyć
I na morzu naszych wspólnych lat
Liczę wyspy pełne smutnych dat
Aksamitne rafy
Gdy byliśmy tak szczęśliwi
Widzę nasze drzewa
Które wygiął czas
Ja znam
Naszą miłość pełną burz
Czasem tnie
W obie strony tak jak nóż
I głęboko rani ciebie mnie
Razem ciężko żyć – osobno źle
Chyba zawsze już
Tak będziemy pogmatwani
Wspólny adres nasze dzieci sny
Więc pomóż mi odnaleźć tamte dni

Ref: Pomóż mi odnaleźć
Nasze najpiękniejsze dni
Zaczaruj moje serce
Zostaw mnie bez tchu raz jeszcze
Pomóż mi kochać
Wyryj w moim sercu siebie
Zrób to przecież wiesz
To nie boli mnie.

Dziwne
Jak mi mało trzeba snu
Słyszę znów
Mego życia słaby puls
Miłość jest jak deszcz
Który spływa po mnie aż do stóp
Sama obok siebie
Jestem znowu tu

Ref: Pomóż mi odnaleść
Nasze najpiękniejsze dni
Zaczaruj moje serce
Zostaw mnie bez tchu raz jeszcze
Pomóż mi kochać
Wyryj w moim sercu siebie
Zrób to przecież wiesz
To nie boli mnie.

Na sen

Lubię dotyk twoich rąk
Boję się
Kiedy w snach odchodzisz stąd
Dokąd płyniesz
Proszę powiedz mi
O czym śpiewasz
Gdy nie słyszy nikt
Nie uciekaj już
Przed marzeniem co oślepia nas
Przecież ja od dawna widzę tylko mrok
Nigdy już nie wezmę nic na sen
Boję się swoich ciemnych cichych miejsc.

http://https://www.youtube.com/watch?v=lSO8lD3e2xU


Edyta Bartosiewicz – „Sen”

To przepiękna ballada, powstała w 1994 roku. Jest to jeden z najbardziej znanych przebojów Edyty Bartosiewicz. Opowiada o swoim życiu z perspektywy snu, czuje że coś jest jest nie tak, dzieje się coś nad czym nie ma kontroli. Sen, który jest momentem wytchnienia, wyciszenia myśli, w piosence staje się powodem zmartwień, poczucia winy. Choć budzi ją deszcz i promienie słońca, to nigdy nie jest do końca pewna czy znajduje się w przestrzeni marzeń, czy w prawdziwym świecie.

To jest mój sen,
ten sen przeraża mnie…
W pokoju bez ścian zamykam się.
Nie ma nic,nie ma mnie.
Niby bezpiecznie,
ale wcale nie jest dobrze w moim śnie.

To jest mój sen,
ten sen zawstydza mnie..
Zachłanna i zła wciąż więcej chcę.
Nie ma nic, nie ma mnie.
Niby cudownie,
ale wcale nie jest dobrze w moim śnie

Budzi mnie wiatr – wiatr niesie strach.
Budzi mnie deszcz – deszcz tuli mnie.
Budzi mnie blask gorących dni.
Budzi mnie krzyk – czy wciąż się śni?

Nie ma nic, nie ma mnie.
Niby bezpiecznie,
ale wcale nie jest dobrze w moim… śnie.

Budzi mnie wiatr – wiatr niesie strach.
Budzi mnie deszcz – deszcz tuli mnie.
Budzi mnie blask najgorętszych dni.
Budzi mnie krzyk – czy wciąż się śni?

http://https://www.youtube.com/watch?v=gFiWELhnKuk


Kalina Jędrusik – „Ja nie chcę spać”

Tekst do piosenki został napisany przez wybitną polską poetkę – Agnieszkę Osiecką w 1965 roku. Artystka chciałaby, żeby świat snów, rządził się tymi samymi prawami co świat rzeczywistość. Marzy o podróżach, pocałunkach, wędrówkach po pastwiskach nieba. Marzy o tym, żeby realizować swoje marzenia, być odważną, iść pod wiatr. Moment snu, to chwila, w której możemy zrealizować swoje ukryte cele, pragnienia, marzenia, które w świecie realnym mogą być niemożliwe do spełnienia.

Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
nie chcę nic więcej, nie chcę nic mniej.

Są jeszcze brzegi na których nie byłam,
są jeszcze śniegi, których nie wyśniłam.
Są pocałunki na które czekam,
listy z daleka, drogi pod wiatr.

Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,
chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,
białozielone obłoki zbierać,
niczego więcej mi nie potrzeba.

Bo chociaż nie ma tam brzegu mojego,
śniegów i nieba, nieba zielonego,
noc mnie nie nuży, dzień się nie dłuży,
być wciąż w podróży, w drodze pod wiatr.

http://https://www.youtube.com/watch?v=offJEGakQck

 


Kalina Jędrusik – „Nie budźcie mnie”

Kolejna piosenka opowiadająca o śnie w wykonaniu Kaliny Jędrusik. Tym razem jednak tekst został napisany przez Jeremiego Przyborę – jednego z wielkich poetów, założyciela Kabaretu Starszych Panów. Sen został przedstawiony jako miejsce spokoju, miejsce realizacji marzeń, planów. Miejsce, w którym możemy pozwolić sobie zrealizować każdy, nawet najbardziej oderwany od rzeczywistości pomysł. To chwila, w której nie ponosimy odpowiedzialności za rzeczy które robimy. W piosence sen jest miejscem dużo ciekawszym niż życie na jawie. Rzeczywistość bywa bardziej brutalne, rzeczowa, musi mieć uzasadnienie, sens, w przeciwieństwie do snów, które jest miejsce do realizacji najbardziej absurdalnych pomysłów. Moment przebudzenia jest chwilą w którym zderzamy się z brutalną rzeczywistością.

Nie, nie Nie budźcie mnie
Śni mi się tak ciekawie
Jest piękniej w moim śnie,
Niż tam, na waszej jawie
Bo tu, po tej stronie rzęs,
Cudowny bezsens sprawia,
Że bezlitosny sens
Moich spraw sensu nie pozbawia.
Więc jawą nie nudźcie mnie!
Nie! Nie! Nie budźcie mnie!

Po łące brodzę kwietnej
Mam we śnie nogi świetne
Nogami wrastam w łąkę
I teraz jestem pąkiem,
Po którym chodzi motyl,
Tak lekki jak sam dotyk
Lecz motyl trwa króciutko,
Bo wyczerpuje chód go..
Więc ze zmęczenia przysnął
I teraz jest mężczyzną
Z brodatą buzią Freuda,
W mankietach z celulojda
Ten Freud się kocha we mnie,
A mnie jest tak przyjemnie,
Że wciąż popełniam nowe
Czynności pomyłkowe.

Nie, nie, nie budźcie mnie!
Śni mi się tak ciekawie..

http://https://www.youtube.com/watch?v=t2xR6KDuYYU&t=48s

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano , , , , , | Skomentuj